Aby wydostać się z pułapki warunkowego traktowania dziecka, warto zacząć od powiedzenia sobie STOP. Zadajmy sobie pytanie: „O co mi tak naprawdę chodzi, na czym mi zależy”. Zastanówmy się czy to, co robimy, jak odzywamy się do dziecka i jak je traktujemy, jest tym, czego naprawdę chcemy dla niego i dla siebie?
Dobrym punktem wyjścia jest skupienie się na tym, co dzieje się tu i teraz. Tylko świadoma obecność, może dać odpowiedzi na pytania – jaki mam realny wpływ na te konkretną sytuację, co mogę zrobić inaczej, jak inaczej zareagować, co nowego powiedzieć. Jednym słowem, zaczynamy od siebie.
Zdarza się, że rodzice słysząc o bezwarunkowej akceptacji i miłości myślą, że to rozpieszczanie dziecka. Mają obawy, że to, to samo, co zgadzanie się na wszystko, czyli tzw. bezstresowe wychowanie. Absolutnie nie. To, że akceptujemy dziecko bezwarunkowo, wcale nie oznacza, że zgadzamy się na wszystko, czego ono chce.
Bardzo ważnym elementem w tej relacji jest przewodzenie i odpowiedzialność dorosłego. Kiedy rodzic ma przekonanie, że coś nie służy jego dziecku lub nie chcę się na to zgodzić, to może powiedzieć to tonem życzliwym i pełnym szacunku. W słowie “nie” jest ogrom miłości.
Można np. powiedzieć swojemu dziecku: „Słyszę, że chcesz teraz grać na komputerze, ja nie zgadzam się na to, ponieważ potrzebuję, żebyśmy usiedli razem do kolacji. Ważne jest dla mnie spędzenie z Tobą czasu ”.
Używając słowa „nie”, najczęściej wywołamy w dziecku złość, frustracje i czasami dość gwałtowny sprzeciw. To bardzo naturalna reakcja. Mądry [spokojny, odpowiedzialny, responsywny] rodzic daje w takiej sytuacji emocjonalne wsparcie, np.: „Widzę, że to dla Ciebie trudne i nie zgadzasz się, masz takie prawo, ja jednak nie zmienię zdania”.
Granice stawiane dziecku, mają dać mu poczucie bezpieczeństwa, że jest na świecie ktoś, kto dba, wprowadza reguły i czuwa. Takie mądre reguły i ograniczenia, są jak ściana, solidna
i stabilna, o którą w przyszłości dziecko może oprzeć drabinę swojego rozwoju i pójść w życie z dobrą bazą. Ściana miękka, wciąż zmienna albo jej brak, nie daje takiej możliwości.
To co bardzo ważne, rodzic też jest tylko człowiekiem, ma swoje niedoskonałości. Może czasem się złościć, czuć sprzeciw, lęk czy bezradność.
Czasem doświadcza trudnych zachowań dziecka. Bezwarunkowa akceptacja i miłość to nie metoda wychowawcza. To sposób myślenia o tym, w jaki sposób chcemy budować relacje ze swoim dzieckiem i czego pragniemy, by ono doświadczyło w relacji z nami.