Stres przewlekły, czyli inaczej mówiąc, długotrwałe przeciążenie organizmu, ma znaczący wpływ i na ciało – co nie dziwi – ale i na kondycję psychiczną. Niesie za sobą ryzyko wielu chorób psychicznych i zwiększa podatność na nie. Może być czynnikiem wyzwalającym genetyczne uwarunkowania, przysłowiową kroplą, która przepełniła czarę… Wśród najczęstszych objawów są:
• problemy z pamięcią i koncentracją, upośledzenie funkcji poznawczych
Kluczowe jest zrozumienie, że w naszym pełnym przeżywaniu życia biorą udział różne struktury mózgowe, głównie związane z układem limbicznym i korą mózgową. Do układu limbicznego należy ciało migdałowate i hipokamp. W trakcie doświadczania sytuacji skrajnie obciążającej, ciało migdałowate traci połączenie z hipokampem. Ciało migdałowate, czyli sygnalizator alarmowy mózgu umożliwia nam reakcje emocjonalne. Hipokamp natomiast nadaje sytuacji kontekst czasowo-przestrzenny, umieszczając dane zdarzenie w pewnej przestrzeni historycznej w naszym życiu. Aktywność hipokampa zostaje w trakcie sytuacji nadmiarowej wstrzymana. Skutkuje to problemami z pamięcią. Kolejną ważną strukturą naszego mózgu jest kora nowa. Płaty czołowe, które tworzą główną jej część, odpowiadają za mowę, abstrakcyjne myślenie, planowanie, wyobrażanie i odgrywanie przyszłych scenariuszy. W silnym lub długim stresie obserwujemy nadaktywność układu limbicznego i istotne ograniczenie działalności kory nowej – płatów czołowych.
• Rozdrażnienie, niestabilność emocjonalna
Pandemia skutkuje rożnymi obostrzeniami, zakazami i nakazami. Bez względu na to, co o tym myślimy, czy zgadzamy się z ich słusznością, czy nie, jest to coś znacząco ograniczającego naszą wolność. Kiedy jednak postrzegamy tę sytuację jako specjalnie wymierzoną w nasze dobro – skutki psychologiczne, które odczujemy będą silniejsze. Organicznie swobody skutkuje oporem psychicznym nazywanym reaktancją. Jest to wrodzony, naturalny mechanizm. Wiąże się z odczuwaniem różnych uczuć – szczególnie różnych odcieni gniewu. Rozdrażnienie jest jednym z nich i przy sytuacji długofalowego stresu może stać się względnie trwałym nastrojem.
• Zaburzenia nerwicowe [lękowe]
Tak jak większość zaburzeń psychicznych, zaburzenia lękowe powstają w wyniku interakcji czynników wrodzonych z czynnikami stresowymi. Jeżeli na pewną podatność – wynikającą z budowy i specyficznej aktywności ośrodkowego układu nerwowego – oddziałuje stres o nasileniu przewyższającym możliwości poradzenia sobie z nim, może dochodzić do rozwoju różnych objawów psychopatologicznych, w tym objawów lękowych. Możemy rozpoznać zaburzenia lękowe w postaci fobii, lęku napadowego, lęku uogólnionego, mieszanych zespołów lękowo-depresyjnych czy zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Mimo dużej różnorodności objawów ich wspólną cechą jest nadmierny, uniemożliwiający przystosowanie się i normalne funkcjonowanie, lęk.
• Depresja
Depresja jest chorobą wieloprzyczynową, wielowątkową. Gdyby jednak spróbować znaleźć jeden z mechanizmów jej powstawania w sytuacji długofalowego stresu, to możemy się pokusić o znalezienie powiązania między chorobą a fizjologią stresu. Stres powoduje wzrost poziomu kortyzolu, zwanego hormonem stresu i jednoczesne obniżenie poziomu serotoniny i dopaminy w mózgu. Ich obniżone stężenie to jedna z poznanych przyczyn depresji.
• Zwiększone ryzyko nałogów
Substancje psychoaktywne, jak choćby alkohol, używane są masowo nie tylko jako „rozweselacz” przy różnych okazjach, uroczystościach, ale również jako „uspokajacz” czy „rozluźniacz”. W przewlekłym stresie okazji do korzystania z ich wpływu jest bardzo dużo. Łatwo może przerodzić się to w nawyk – jako szybki i na początku skuteczny środek na uspokojenie/ zapomnienie/rozluźnienie. Stąd tak duże ryzyko częstszego sięgania po alkohol, szczególnie kiedy ciało uzależnia się od substancji i reaguje głodem. Istnieje obawa, że stanie się to jedynym dostępnym środkiem nie tylko na stres, ale i na nowo powstały głód, który będzie kolejnym obciążeniem.