Za oknami szarość i deszcz, jesień ponura i mokra. Dla części z nas to czas trudniejszy niż inne pory roku, bardziej refleksyjny i depresyjny. W takim właśnie momencie przychodzą do nas różne myśli i wspomnienia o tych którzy odeszli, o niespełnionych marzeniach i niezrealizowanych planach. To taki czas, kiedy smutek bierze nas we władanie i każe się zatrzymać, pochylić nad utratami.
W naszej kulturze sukcesu, nie ma zbyt dużo miejsca na taki stan. Jesteśmy przyzwyczajeni do pocieszania: „Nie martw się, jutro będzie lepiej”, itd.
Nie ma w nas pola dla pracy takich uczuć i do zebrania po ich ciężkiej pracy – ważnych owoców. Cały ten proces można nazwać żałobą. Nie jest ona tylko przypisana do śmierci, ale pojawia się w związku z rozstaniem, utratą pracy czy stratą czegoś cennego, idei lub myśli. To też bardzo ważny etap pracy terapeutycznej, kiedy trzeba pożegnać się z tym, co było/miało być. Pożegnać się ze złudzeniami albo cichymi nadziejami, że może kiedyś…
Żałoba ma etapy. To nie jest jeden wielki ocean smutku czy rozpaczy. Zawiera w sobie dużo więcej uczuć
i stanów, które czasami mogą przerażać albo zawstydzać każdego z nas.
Oczywiście ten model faz żałoby jest dużym uproszczeniem i u każdego może przebiegać trochę inaczej, ale na podstawie obserwacji i badań można powiedzieć, że taka właśnie jest jego natura.
Etap pierwszy to wstrząs, szok, otępienie – występuje zaraz po stracie. Jesteśmy jakby zamrożeni, bez kontaktu z uczuciami na początku. Wtedy to właśnie ludzie są w stanie załatwiać formalności, skupiać się na organizacji np. pogrzebu czy normalnie wstawać do pracy. Nie oznacza to, że utrata ich nie obeszła – to tylko reakcja organizmu na bardzo mocny bodziec. W tym stadium żałoby, nieco później, dominują uczucia żalu, rozpaczy, lęku i gniewu. „.Dlaczego mnie to spotkało? „Dlaczego ja?”- może kłębić się w głowie…
Etap drugi to zaprzeczenie sytuacji, niedowierzanie, dezorganizacja. Na tym etapie żałoby towarzyszy nam uczucie pustki. Widzimy i czujemy brak, bardzo namacalnie. To nie musi być rzecz materialna, to może być np. wizja własnej osoby czy wyobrażenie o bliskim, które pod wpływem okoliczności zmieniło się diametralnie. Jeśli zatrzymamy się na tym etapie, możemy przez długi czas zaprzeczać rzeczywistości lub zamiast żałoby zachorować na depresję…
Etap trzeci to właściwa żałoba. Dopiero teraz towarzyszą nam długie okresy smutku i osamotnienia. Często pojawia się także drażliwość, bezsilności i płacz. Ten etap żałoby może trwać od kilku miesięcy do nawet kilku lat (w przypadku np. utraty dziecka). To najważniejszy czas na tej drodze. Pozwala on, we własnym indywidualnym tempie, opłakać i pożegnać się. Czasami i na tym etapie nie ma zgody na odejście „straconego obiektu” i zapętlamy się, jak w błędnym kole. Doświadczenie utraty w pełni, może oznaczać bowiem całkowitą destrukcję i rozpad ja. To dobry czas, aby poprosić o pomoc psychologa czy terapeutę, którego obecność może odrobinę ustabilizować to, co tak kruche
i delikatne.
Etap czwarty to ukojenie. Napady smutku i żalu są rzadsze, i słabsze. Dostosowujemy się do nowego, odnawiamy istniejące kontakty, nawiązujemy nowe. Zaczynamy być tu i teraz i patrzeć do przodu. Przy tej fazie żałoby mogą pojawić się serdeczne, ciepłe wspomnienia. Utrata nastąpiła, ale nie zabrała ze sobą wszystkiego co było dobre, potrzebne i wspierające.
I Etap piąty, który zakłada akceptację straty, powrót do codzienności. To ostatnie ze stadiów, w którym pojawiają się nowe cele, nadzieja, radość życia, a czasami wdzięczność.
Warto wiedzieć, że nie każdy przechodzi wszystkie etapy żałoby, a czas ich trwania może się różnić. Zazwyczaj ten stan trwa około roku, kiedy zamyka się cykl pierwszych imienin, urodzin, świąt i innych ważnych dat, które po raz pierwszy są „w braku”, bez danej osoby. Musimy pozwolić sobie na rozpacz, jeśli ją czujemy, na gniew, jeśli go w danej chwili doświadczamy. Te wszystkie uczucia i stany, mimo że trudne, że przeszkadzają, że destabilizują – są potrzebne, aby zakończyć proces leczenia.
Teoretyczne rozważania na temat definicji czy etapów żałoby mają jedno zadanie – pomóc zrozumieć co się z nami dzieje w tych trudnych chwilach jakie przynosi żałoba. Mają dać odrobinę poczucia bezpieczeństwa, które przychodzi, kiedy wiemy co może nastąpić. Mają pozwolić zaakceptować swoje zachowania, nie obwiniać się i nie mieć dodatkowego poczucia winy.