Osoby z zaburzeniami odżywiania uzależniają życiowy sukces od swojej wagi i złudnej kontroli nad ciałem. Wydaje im się, że schudnięcie będzie gwarantem sukcesu towarzyskiego, powodzenia w miłości, lepszej organizacji pracy, dobrych wyników w nauce.
Problem jednak, to psychika i trudne emocje, z którymi chore osoby, nie tylko dziewczyny, próbują się uporać jedząc – albo odmawiając jedzenia. Osoby chore często mają depresję, tendencję do autodestrukcji, nałogów i innych uzależnień. Często potrzeba chudnięcia jest efektem lęku przed dojrzałością płciową czy dorosłością.
Przyczyn upatruje się w medialnej presji na szczupłą sylwetkę. Na szczęście od kilku lat trendy w modelingu się odwracają, ale za dążeniem do niedoścignionego ideału, za odmawianiem jedzenia lub prowokowaniem wymiotów stoją przede wszystkim problemy psychiczne, zaburzona samoocena, samotność, dysfunkcje wyniesione z rodzinnego domu.
Dla zdrowej osoby jedzenie to podstawowy czynnik napędzający organizm do działania. Chorzy próbują budować jedzeniem lub jego brakiem – pewność siebie, lepszy nastrój czy poczucie szczęścia. Pokarm staje się zdecydowanie czymś więcej niż tylko budulcem. Zawiera w sobie „magiczną” moc wpływania…
To skutek zniżonego poczucia własnej wartości, kompleksów czy poczucia utraty kontroli nad życiem. Odżywianie – zmienia się w obsesję, daje pozory siły i utrzymywania życia w ryzach.
W rzeczywistości choroba zaczyna „ kierować” życiem, koncentruje się ono wokół jedzenia…
Leczenie zaburzeń odżywiania to więcej niż zdrowe nakarmienie ciała…
Na forach internetowych pacjentki umieszczają relacje ze szpitali z „dobrymi radami”:
„Ważą nas co drugi dzień. Jak nie chcesz jeść, a waga jest za mała, zakładają sondę. Opowiadaj, że chcesz wyzdrowieć. Gdy przytyjesz, wypuszczą cię i znowu będziesz mogła schudnąć”
„Przed ważeniem wypij mnóstwo wody i włóż do stanika coś ciężkiego”.
Jak można zobaczyć, to co najbardziej utrudnia leczenie to przekonanie pacjenta, że jego postępowanie jest słuszne i jedyne. Nie ma autorefleksji ani realnego postrzegania rzeczywistości zewnętrznej, ale i wewnętrznej.
Warto pamiętać, że mimo wielu trudności, leczenie zaburzeń odżywiania jest możliwe. Potrzeby jest do tego wykwalifikowany zespół specjalistów i wsparcie rodziny. Nie jest możliwe samodzielne wyjście z choroby. W skrajnych przypadkach wymagana jest hospitalizacja z uwagi na stopień wyniszczenia organizmu, zaburzenie jego funkcjonowania czy nawet zagrożenie życia.
Poza leczeniem wyniszczonego ciała, bardzo ważna jest psychoterapia osoby chorującej
i jej najbliższego otoczenia rodzinnego. Jest to bardzo ważne i czasami niezbędne, bo etiologia zaburzeń ożywienia, szczególnie anoreksji, ma miejsce w nieprawidłowych relacjach w rodzinie.
Kiedy zaczynamy dostrzegać problemy z jedzeniem, na początek można udać się do lekarza pierwszego kontaktu, który wypisze skierowanie do psychiatry oraz na terapię. Ten krok można jednak pominąć i od razu udać się do psychoterapeuty lub psychiatry.
Niestety w Polsce o terapię zaburzeń odżywiania w ramach NFZ jest bardzo trudno, kolejki są długie lub spotkania za rzadkie, aby były skuteczne…Dlatego koszty leczenia często w całości lub większości pokrywa pacjent, co stanowi duży problem. Terapia zaburzeń odżywiania, aby byłą efektywna, musi odbywać się regularnie przez kilka lat. Poszukując terapeuty, warto wybrać osobę specjalizującą się w zaburzeniach odżywiania, która zna specyfikę tego rodzaju trudności.